Gości online:   4

       

 

MIĘDZY GALERIĄ A ANTYKWARIATEM

 

       Ten felieton ukazał się na łamach „Gazety Wyborczej” gdy polska edycja „Playboya” obchodziła dziesięciolecie istnienia, co dało mi okazję do łacińskiej dygresji:


           PLAYBOY ? - Nil novi sub sole.  /Nic nowego pod słońcem/ 

 

        Dawno, dawno temu, w czasach, gdy nie było jeszcze żadnych pism erotycznych, a nagie mogły być publicznie tylko niemowlęta i aniołki, do malarza przyszedł nowobogacki, by zamówić obraz do nowej rezydencji.
   - Jaki obraz Pan szanowny sobie życzy? - pyta malarz.
   - No, nie wiem, może...ten...tego... może Pan by coś doradził mistrzu? – jąka się bogacz.
   - Może portret Pana, albo małżonki? - sonduje artysta.
   - No nie wiem.. Chyba nie.. - marudzi klient.
   - Może jakąś martwą naturę...- podpowiada mistrz pędzla.
   - Martwą? Pan powiedział „martwą”?
   - A może coś z tematów mitologicznych, lub z Biblii? - szybko poprawia się artysta.
   - Ooo! Tak, tak! Może Adama i Ewę? - podchwytuje klient.
   - Przepraszam - dopytuje malarz - Pan sobie życzy Adama i Ewę przed popełnieniem grzechu pierworodnego, czy po jego popełnieniu? Pan rozumie,  są różnice w stroju: przed popełnieniem grzechu byli nago, a po - w listkach figowych.
   - Jeśli Pan łaskaw mistrzu, to poproszę w trakcie popełniania tego grzechu! - pada stanowcza odpowiedź.

         No właśnie. Sztuka erotyczna zawsze miała wzięcie. Wcale nie trzeba powoływać się na Rubensa czy Goyę. Lepszym przykładem jest przecież Dürer, który jak przystało na człowieka renesansu malował obrazy religijne na przemian z gołymi dupciami. A jeszcze lepszym przykładem są rzeźby starożytnego Rzymu i Aten oraz ich prekursorki, tzw. Wenus paleolityczne - sute i gołe kobietki z późnej epoki kamienia łupanego.
Powstały, bagatela, jakieś 12 000 lat temu! Mam przyjaciela, miłośnika sutych kobietek i on twierdzi, że sam by chętnie takie paleolityczne damy łupał, ale ponieważ nie wiem dokładnie o jakim łupaniu myślał, zostawmy tę dygresję na boku.

         Każda epoka znajduje własne środki wyrazu w sztuce, adekwatne do stopnia rozwoju cywilizacji, techniki, świadomości społecznej, ale też uzależnione mocno od panującej obyczajowości i moralności. Przenosząc więc w marmur, na papier czy płótno nasz własny, ludzki wizerunek - nawet gdy jest on goły - mimo woli  dokumentujemy nasz rozwój. Trudno więc wymagać, aby człowiek epoki paleolitu czytywał świerszczyki i trudno się spodziewać, że w Playboyu raczyć nas będą cycuszkami łupanymi w zimnym kamieniu. Środki wyrazu się zmieniają, temat pozostaje niezmiennie ten sam i zawsze aktualny.

         10 lat temu w podobnym felietonie witając polską edycję „Playboya” prorokowałem, że red. Raczek stworzy pismo - jak on - eleganckie, ale nie nowatorskie, bo nowatorskie być nie może. Czas okazał, że miałem rację, a przyczyna jest oczywista: co można jeszcze nowego powiedzieć w temacie „naga kobieta”?  Wydaje się, że każdemu, kto ten temat ponownie podejmuje pozostaje tylko podjęcie decyzji, czy przedstawić problem „przed”, „po”, czy „w trakcie”...

         A paradoks polega na tym, że jakąkolwiek by decyzję artysta nie podjął, jest pewne: będzie miał widzów, słuchaczy, kupców.

      W okresie największego zainteresowania tematyką niepodległościową, Szymon Kobyliński, którego uważam za jednego z najznakomitszych naszych rysowników, przysłał do mojego antykwariatu 30 rysunków: pietnaście patriotycznych, ułańskich, niepodległościowych i tyleż erotycznych. Patriotyczne wisiały na ścianie parę miesięcy, erotyki sprzedałem jak przysłowiowe świeże bułeczki.
      Od wielu już lat nie widzę w Szczecinie erotycznych rysunków Anny Kmity (nie widzę też jej samej), a w jednej z internetowych aukcji można właśnie kupić jej trzy erotyczne akwarele, które żyją własnym życiem.
       Jak to wytłumaczyć?
       Może tytułem tego felietonu?
                                           
                                             Jacek Bukowski

P.S. Właśnie dzisiaj, po latach, gdy Playboy jest już pełnoletni a ja wstawiam ten dawny tekst na moją stronę, czytam w gazecie, że radna ze Świnoujścia postawiła wniosek, by na promenadzie nadmorskiej zabronić kobietom  paradowania... w biustonoszach!

Może radna nie lubi "przed" ani "po"?

Może lubi tylko "w trakcie"?

Drukuj | Powrót do listy


stat4u

Odwiedziny: 3177

Copyright by SMARTNET