Gości online: 4 ![]() ![]() ![]() ![]() |
MIĘDZY GALERIĄ A ANTYKWARIATEM
Ten felieton ukazał się na łamach „Gazety Wyborczej” gdy polska edycja „Playboya” obchodziła dziesięciolecie istnienia, co dało mi okazję do łacińskiej dygresji:
Dawno, dawno temu, w czasach, gdy nie było jeszcze żadnych pism erotycznych, a nagie mogły być publicznie tylko niemowlęta i aniołki, do malarza przyszedł nowobogacki, by zamówić obraz do nowej rezydencji. No właśnie. Sztuka erotyczna zawsze miała wzięcie. Wcale nie trzeba powoływać się na Rubensa czy Goyę. Lepszym przykładem jest przecież Dürer, który jak przystało na człowieka renesansu malował obrazy religijne na przemian z gołymi dupciami. A jeszcze lepszym przykładem są rzeźby starożytnego Rzymu i Aten oraz ich prekursorki, tzw. Wenus paleolityczne - sute i gołe kobietki z późnej epoki kamienia łupanego. Każda epoka znajduje własne środki wyrazu w sztuce, adekwatne do stopnia rozwoju cywilizacji, techniki, świadomości społecznej, ale też uzależnione mocno od panującej obyczajowości i moralności. Przenosząc więc w marmur, na papier czy płótno nasz własny, ludzki wizerunek - nawet gdy jest on goły - mimo woli dokumentujemy nasz rozwój. Trudno więc wymagać, aby człowiek epoki paleolitu czytywał świerszczyki i trudno się spodziewać, że w Playboyu raczyć nas będą cycuszkami łupanymi w zimnym kamieniu. Środki wyrazu się zmieniają, temat pozostaje niezmiennie ten sam i zawsze aktualny. 10 lat temu w podobnym felietonie witając polską edycję „Playboya” prorokowałem, że red. Raczek stworzy pismo - jak on - eleganckie, ale nie nowatorskie, bo nowatorskie być nie może. Czas okazał, że miałem rację, a przyczyna jest oczywista: co można jeszcze nowego powiedzieć w temacie „naga kobieta”? Wydaje się, że każdemu, kto ten temat ponownie podejmuje pozostaje tylko podjęcie decyzji, czy przedstawić problem „przed”, „po”, czy „w trakcie”... A paradoks polega na tym, że jakąkolwiek by decyzję artysta nie podjął, jest pewne: będzie miał widzów, słuchaczy, kupców. W okresie największego zainteresowania tematyką niepodległościową, Szymon Kobyliński, którego uważam za jednego z najznakomitszych naszych rysowników, przysłał do mojego antykwariatu 30 rysunków: pietnaście patriotycznych, ułańskich, niepodległościowych i tyleż erotycznych. Patriotyczne wisiały na ścianie parę miesięcy, erotyki sprzedałem jak przysłowiowe świeże bułeczki. P.S. Właśnie dzisiaj, po latach, gdy Playboy jest już pełnoletni a ja wstawiam ten dawny tekst na moją stronę, czytam w gazecie, że radna ze Świnoujścia postawiła wniosek, by na promenadzie nadmorskiej zabronić kobietom paradowania... w biustonoszach! Może radna nie lubi "przed" ani "po"? Może lubi tylko "w trakcie"? ![]() Odwiedziny: 3177 Copyright by SMARTNET |